Tata tylko dla dzieci
Tata i mama są dziecku potrzebni w jednakowym stopniu. Oczywiście, tata nie zastąpi mamy z powodów biologicznych, jednak ma, a właściwie może mieć, taki sam wpływ na wychowanie i kształtowanie małego człowieka.
W naszym kraju przyjęło się uważać, że zadaniem ojca jest utrzymać rodzinę, a resztą ma się zająć kobieta. Resztą, to znaczy domem i dziećmi. A jak dzieci nieco podrosną, to kobieta ma też zarabiać, nie zaniedbując przy tym obowiązków związanych z prowadzeniem domu i opieką nad potomstwem. Wiele atramentu, a obecnie także tuszu do drukarek, zużyto, by narzekać na tę jawną niesprawiedliwość. Część mężczyzn, zwłaszcza młodych, próbuje się włączać do prac uznawanych z nie wiadomo jakiego powodu za kobiece. Niektórzy "rewolucjoniści" twierdzą nawet, że mogą i potrafią wszystko. Jedynie urodzenie i naturalne karmienie dzieci leży poza ich zasięgiem. I mają rację. Nic nie stoi na przeszkodzie, by mogli swój wolny czas poświęcać na opiekę nad dzieckiem.
A cóż to jest urlop tacierzyński?
Nawiasem mówiąc, jest to potworek językowy, utworzony na wzór przymiotnika "macierzyński", tylko nie wiadomo dlaczego, skoro nie ma rzeczowników "tać", "tacierz", "tacierzyństwo". Mniejsza z tym. Jak zwał, tak zwał. Możemy nazwać go poważnie - "ojcowski".
Urlop, podczas którego tata ma być tylko dla dziecka, obowiązuje od początku tego roku (2010). Prasa, szczególnie jeden z najpoczytniejszych dzienników, z którego inicjatywy ów urlop się wziął, pieją zachwyty z tego powodu. Nie wiem, czy jest pora , by odśpiewać gromko pieśń triumfalną, bowiem ów "tacierzyński" bardzo skromnie się prezentuje. Ale lepszy rydz niż nic. Więc nie narzekajmy.
To tylko 7 dni, liczonych kolejno, a więc sobota i niedziela wchodzą w skład urlopu. Nie można podzielić go na kilka krótszych odcinków. Udzielany jest na wniosek pracownika. Jeśli jest niewykorzystany, przepada. Można go zrealizować w dowolnym momencie od urodzenia maleństwa do dnia poprzedzającego pierwsze urodziny pociechy. Matka może jednocześnie przebywać na urlopie macierzyńskim. Nie można tego tygodnia przekazać matce.
Pamiętajmy, że ponadto ojciec ma dwa dni wolne od pracy z tytułu urodzenia dziecka.
Czy opieka nad dzieckiem to niemęskie zajęcie?
Na szczęście coraz mniej panów uważa, że im jakoś nie wypada zmieniać pieluchy, prasować dziecięcych ciuszków, układać bobasa do snu, a nawet się z nim bawić. Tylko niektórzy obawiają się, że straci na tym ich wizerunek prawdziwego mężczyzny, cokolwiek miałoby to znaczyć.
Mój Boże, a cóż to za męskość, którą zniweczy zasikana pieluszka.. Jednak, żeby przełamać takie stereotypy w myśleniu, w niektórych europejskich krajach akcją propagowania ojcowskiej opieki nad dziećmi patronują panowie wykonujący mocne, męskie zawody. W Polsce na temat się wypowiadali mistrzowie ringu – Dariusz Michalczewski i Tomasz Adamek.
Dlaczego ojciec powinien zajmować się dzieckiem?
Odpowiedź najważniejsza: w ten sposób się tworzą więzi emocjonalne. Fizyczną bliskość, którą matka daje dziecku w naturalny sposób, powinien też zapewnić maleństwu ojciec. Czynności pielęgnacyjne, przytulanie, usypianie dziecka – mowa jest o najwcześniejszym okresie życia dziecka - sprzyjają bliskości.
Zadaniem kobiety jest im to ułatwić i umożliwić. Bywają mamy, które w obawie, że dziecko może spotkać krzywda ze strony niedoświadczonego i niezdarnego ojca, nie dopuszczają go maluszka. Są przekonane, że same lepiej wszystko potrafią zrobić. Może to i prawda, jednak ojcu trzeba dać szansę nauczenia się być ojcem. Mężczyzna, który nie czeka aż dziecko trochę podrośnie, jak w starożytnej Sparcie, kiedy to dopiero siedmiolatek przechodził pod opieką ojca, tylko z chęcią zajmuje się już noworodkiem, ma szansę na cieszenie się i wzbogacanie swym ojcostwem. Takich odczuć nic nie zastąpi.
Możliwość obserwowania rozwoju dziecka, cieszenia się jego dokonaniami, tworzenia swojego autorytetu w serdecznej więzi z potomstwem to wartości nie do przecenienia. W ten sposób tata staje się dla dziecka najlepszy, najmądrzejszy, najukochańszy. To nie dzieje się z dnia na dzień, a wymaga czasu i miłości okazywanej w codziennej trosce i zabawie z dzieckiem.
Oczywiście ten wolny tydzień przeznaczony na urlop tacierzyński nie wystarcza. Ale jest wyraźnym sygnałem, że dziecko to obowiązek i mamy, i taty.
Urlop tacierzyński to czas, kiedy tata może być tylko dla dziecka, bez myślenia o obowiązkach zawodowych. To początek wspaniałej i niepowtarzalnej przygody, jaką może być wychowywanie dziecka w miłości i zrozumieniu. Nic tej fascynującej przygody nie zastąpi.
Stopka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz